Autor |
Wiadomość |
Sasek |
Wysłany: Czw 19:14, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
-Nie, narazie nie mamy dla Ciebie więcej ćwiczeń. Teraz musisz wrócić do wypełniania zadań dla osady. Dzięki nim dobracujesz swoje techniki i nauczysz się je sensowenie wykorzystywać. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, nauczymy cię więcej...
Wuj skłonił się nisko poczym odszedł do domu podśpiewując. |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Czw 18:51, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Młody Inuzuka przez krótką chwilę leżał na ziemi. Zamknał oczy, myśląc o nadchodzących trudnościach. Spochmurniał, ale nie przyjmowal tej mysli z tak wielkim niepokojem, jak wcześniej.
Pomyślał także o małym, wiernym Timachim. Gdyby nie ten mały psiak, byłoby mu z pewnością dużo trudniej. Nie był bronią, nie był sługą, był posłusznym przyjacielem.
Niezmordowany pies zaczął szturchać Yashiego jakby chciał powiedzieć "dosyć tego dobrego, kolego - czas pracować dalej , a nie się lenić!"
Zupełnie jakby to zrozumiał, młody chłopak wstał, otrzepał spodnie, wyprostował się i spojrzał na wuja.
Dziękuję, wuju. Czy są jeszcze jakieś ćwiczenia przewidziane na dzisiaj? Patrzył z niejaką wdzięcznością na krewnego. To dzięki rodzinie mógł w tak szybkim tempie się rozwinąć. Poczuł się bliżej związany nie tylko ze swoją gałęzią klanu, ale także ze wszystkimi jego członkami.
Oczekiwał na dalsze wskazówki od nadzorującego wuja. |
|
|
Sasek |
Wysłany: Nie 19:10, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
Tak na treningach Yashiemu zleciał miesiąc... Terenował bez wytchnienia ze wszytkimi członkami swojej rodziny... Yashiemu nauka nigdy nie przychodziła łatwo, lecz tym razem zaciętość i chęć zmiany ze słabego w silnego wojownika przyniosły rezultaty... Chłopak wraz z Timachim opanowali techniki "Juujin no Jutsu" oraz "Gatsuge" - jedne z podstawowych technik klanu Inuzuka...
---------------------------------------------------
Yashi wraz z Timachim upadł na ziemie... Dysząc ciężko lecz z uśmiechem na twarzy nie mógł odpędzić od siebie myśli że wreszcie nauczył się dwóch upragnionych przez siebie technik... Wuj, który tego dnia nadzorował walke uśmiechnoł się szeroko i zaczoł klaskać na znak podziwu i gratulacji... |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Śro 17:56, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Ulice Konohy
Yashi po powrocie opowiedział wszystkim o tym, co zaszło. Wujek zgadzał się z młodym Inuzuką, co dawało więcej wiarygodnośći. Gdy Yashi powiedział, co miał do przekazania poszedł do swojego pokoju po czym w ubraniu zwalił się na łóżko. Zmęczony Timachi położył się na plecach młodego Inuzuki.
Następnego dnia rano, po zregenerowaniu sił , odświezeniu się i zjedzeniu śniadania Yashi wyruszył na trening z kuzynką na terenie posiadłości klanu, pod nadzorem wuja. Mieli trenować jak najciężej przez najbliższe dni. |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Wto 23:38, 11 Lip 2006 Temat postu: |
|
Góra z głowami Hokage
Po powrocie Yashi opowiedział o całym zdarzeniu rodzicom, kórzy mieli go zbesztać, ale gdy wyjaśnił, że na ucieczkę nie było szans zrozumieli. Timachi został zaprowadzony do kliniki weterynaryjnej a Yashi pomagął w domu. Późnym wieczorem, po dniu ciężkiej pracy położył się i szybko zasnął.
Gdy Yashi i Timachi wstali rankiem, poszli do łazienki, umyli się po czym zjadł śniadanie na spółkę z Timachim. Nastepnie przygotował prowiant, spakował wyposażenie i ruszył na polanę. Dom był już gotowy na przyjęcie krewnych w gościnę. Yashi na niewiele mógł się zdać więc mógł śmiało wyruszyć na trening.
Polana |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Nie 21:45, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
Kiedy tajemniczy osobnik zniknął Yashi zdziwił się jeszcze bardziej. Zamknął drzwi. Zaraz podeszła do niego matka. I czego od ciebie ten kolega chciał? Spytała się. Yashi odpowiedział - Mówił mi o tym że muszę za 10 minut być na górze z wizerunkami hokage.
Przez chwilę matka Yashiego patrzyła się w dal z kwaśną miną ale w końcu zgodziła się.
Tylko wyrzuć śmieci - dodała. Yashi pośpiesznie spakował wyposażenie , wziął ogromny wór z odpadkami, zawołał Timachiego i ruszył w stronę wyznaczonego miejsca razem ze swoim psem. Po drodze zostawił worek ze smieciami w koszu na odpady.
Góra z głowami Hokage |
|
|
Sasek |
Wysłany: Nie 21:31, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
Młodzieniec spjrzał się na matkę chłopaka... Potem na genina stojącego przed nim w samym ręczniku...
-Wybacz mi tę impertynencje ale czy możemy porozmawiać później gdy się odziejesz oraz gdy nie będzie nam towarzyszyć więcej osób postronnych niż Ty i Ja... Spotkajmy się proszę za 10 minut na górze w której wyżłobione są wizerunki władców osady Konoha...
Nie czekając na odpowiedz młodzieniec odszedł zostawiając chłopaka z masą pytań do nieznajomego... |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Nie 21:24, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
Yashi ukłonił się. Był zdziwiony, nie wiedział co może od niego chcieć nieznajomy. Nie zraził się tym jednak i wyprostowawszy się spytał:
Dzięń dobry panu (nie znał wieku rozmówcy). W czym mogę służyć ? Z trudem ukrywał zdziwienie. |
|
|
Sasek |
Wysłany: Nie 21:18, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
Rozległo się pukanie... Matka która była najbliżej drzwi podeszła i je otworzyła ... Z łazienki chłopak dostrzegł niewysokiego blond chłopaka w czerwonym płaszczu podróżnym...
- Dzień dobry - powiedział nieznajomy do matki chłopaka... Zastałem może młodego spadkobierce krwi klanu Inuzuka?
Matka chłopaka zaskoczona takim określeniem jej syna wybąkała tylko Taak, już prosze... i poszła do łazienki po syna...
Chwilę później przyprowadziła go do drzwi... Młody Inuzuka spostrzegł że ów nieznajomy jest niewiele wyższy od niego, ma na sobie czarny kombinezon z narzuconym nać czerwono-krwistym płaszczem oraz wielkie i zapewne ciężki żelazne buty...
Przybysz uśmiechnoł się...
|
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Nie 20:29, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
Po powrocie z treningu Yashi tylko umył zęby i zasnął w ubraniu. Wstał nastepnego dnia przed południem. Pewnie by i spał dłużej gdyby nie to, że obudziła go matka.
Wstawaj brudasie ! warknęła. Timachi aż się skulił i wlazł pod łóżko. Idź się myć i się przebrać, a potem pomożesz w domu. Biegiem!
Yashi nic nie powiedział, tylko pokornie spełnił polecenie swej rodzicielki. Po umyciu siebie i przebraniu poszedł pomagać. To będzie kolejny długi dzień..... |
|
|