Autor |
Wiadomość |
Sasek |
Wysłany: Czw 23:00, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Chłopak odwróciłm się od Riki która utkwiła w nim spojrzenie. Spojrzał na horyzont ciągnący się nad bezkresną pustynią. "gdzieś tam jest zabójca Satona..."- pomyślał. Jednkaże swój wrok skupił na Rice.
-Masz rację. Wynośmy się z tąd.
Kikuchi podniósł nieprzytomnego człowieka i przewiesił go sobie na karku niczym szalik.
-No to w drogę. - wysapał.
"To będzie sprawdzian dla moich umiejętności" - pomyślał. Razem z dziewczną puścili się biegiem do Konohy
Konoha Gakure Brama Wioski |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 21:18, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Oharu przez chwilę nic nie mówiła patrząc to na mężczyne to na Kukichiego.
- Ehhhh... Jak ja nie nawidźe takich sytułacji...
Mrukneła i ukucła teraz skupiając wzrok na Hyuudze.
- Wracajmy do wioski... Nie możemy zostawić go na śmierć... |
|
|
Sasek |
Wysłany: Czw 20:58, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
-Sądząc po ranach jakie naznaczają jego ciało i krwi jakiej przez nie upuścił, mógł znajdować się w stanie w którym niemógł prawidłowo odnaleźć kierunku do wioski.
Nieznajomy shinobi zaczoł mówić przez sen. Jednkaże ani Kikuchi, ani Rika niepotrafili zdefiniować o czym mówi shinobi.
Godzinę później dotarli do skarpy. 10 metrow nad nimi rozpoczynał się las należący do kraju ognia. Kikuchi napreżył mięśnie po czym odbijając się kolejno od półek skalnych wznoszących się na różnych wysokościach, wylądował na ściółce leśnej kładąc rannego koło siebie. Z plecaka wyjoł apteczke i zaczoł mu opatrywać rany. Gdy Rika do niego dołączyła, rzekł.
-W tych warunkach niewytrzyma nawet dnia.- Chłopak przełknoł ślinę po czym spojrzał na Rikę. - Co robimy? |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 18:35, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
- Dobra...
Kiwneła lekko głowa i ruszyła obok niego przyglądając się poranionemu
mężczyznie.
- Jestem ciekawa co mu się stało... I dlaczego skoro jest w takim stanie nie szedł w stronę wioski a w drugą strone...
Powiedziała lekko marszcząc brwi. |
|
|
Sasek |
Wysłany: Czw 18:30, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Kikuchi podbiegł również do poranionego człowieka. Objoł go mocno, poczym zarzucił go sobie na plecy i rzekł.
-Musimy go stąd zabrać. Człowiek w tym stanie nie przeżyje długo na pustyni. Wrócimy do granicy łączącej kraj ognia z tym. Tam zadecydujemy co dalej!
Kikuchi ruszył pół marszem, pół biegiem w strone z ktorej przyszli. |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 18:26, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rika znieruchomiała na sekunde po czym nie wachając się podbiegła do nieznajomego i uklękła przy nim delikatnie obracając go na plecy.
- Trzeba mu pomuc! |
|
|
Sasek |
Wysłany: Nie 19:16, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
Geninowie biegli przez krótką chwile w strone wędrowca... Kiedy do niego dobiegali, tajemniczy wędrowiec odwrócił się a kaptur opadł mu z głowy...
Przed sobą ujrzeli wycieńczonego i ciężko poranionego shinobi... Na jego czole widniała opaska wioski liścia...
Nieznajomemu zeszkliły się oczy na ich widok po czym bez zmysłów upadł na ziemie. |
|
|
Rika |
Wysłany: Sob 21:53, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Rika uniosła prawą brew do góry.
- Kto by pomyślał że ty taki towarzyski jesteś...
Mrukneła ale nie była pewna czy człopak to usłyszał, wzruszyła ramionami i także przyspieszyła lecz trzymała sie trochę z tyłu. Miała jakieś dziwne przeczucia, co do samotnego podróżnika. |
|
|
Sasek |
Wysłany: Sob 21:50, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Kikuchi podniósł głowe. W tym samym momencie postać zaczeła piąć się w góre. Najwyrażniej wchodziła po zboczu jakiegoś pagórka...
-Hmmm ... - chłopak rozejrzał się byakuganem po okolicy.
-To nie może być patrol. Ten człowiek jest sam, nie towarzyszy mu żaden inny shinobi. A skoro jest sam to zaraz będzie miał towarzystwo...
Kikuchi przyspieszył bieg... |
|
|
Rika |
Wysłany: Sob 21:47, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Rika zmróżyła lekko oczy chcąc lepiej dojrzeć postać.
- No to jednak mamy towarzystwo...
Mrukneła pod nosem, na tyle głośno że Kikuchi mógł to usłyszeć. Dziewczyna rzuciła krótkie spojrzenie koledze i znów utkwiła spojrzenie w postaci. |
|
|