Autor |
Wiadomość |
Rika |
Wysłany: Pią 23:46, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
Rika skrzywiła sie lekko i spojrzała na zegarek. Nie miała najmniejszej ochoty wracać do domu. Po chwili ociągajkąc się wstała i burkneła w strone Satona "Narazie", a w stronę własciciela kiwneła głową. Po chwili wyszła z baru i ruszyła ulicą.
Ulice Konohy |
|
|
Sasek |
Wysłany: Pią 23:40, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
Yashi wybiegł z knajpy zostawiając Riki i Satona samych ... Ledwo chłopak wyszedł a do dwójki geninów podszedł właściciel który oznajmił:
- Wiem że na broszurze reklamującej moją restauracje jest napisane "otwarte do ostatniego klienta" ale jeżeli mogę prosić czy jeżeli skończyliście spożywać posiłem możecie wyjść zanim ktokolwiek przyjdzie na jedzenie? Tez jestem człowiekiem i też mam dom do którego chciałbym wrócić chociaż raz wcześniej... Jeżeli już zjedliście to proszę, idźcie już...
Właściciel obszedł kontuar i zaczoł sprzątanie blatu, myscie podłogi i zmuwanie naczyć ... |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Czw 22:16, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Uff... jak dobrze - pomyślał Yashi. W rzeczy samej- powiedział- to wybaczcie, muszę już lecieć na trening. Do zobaczenia! - po wypowiedzeniu tych słów Yashi skłonił się przed Riką i Satonem, po czym skinął głową na Timachiego. Obaj pobiegli w stronę lasu.
Lasy przy Konoha Gakure |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 22:06, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Rika cofneła dłońi spojrzała z elkkim uśmiechem na psa.
- Przepraszam... Nie powinnam próbowac go głaskać... To dobże że jest nie ufny w stosunku do obcych... Wreszcie jest psem należącym do shinobi... Nie powinien dawać się głaskać...Zmróżyłą lekko oczy cały czas obserwując z uśmiechem czworonoga. |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Czw 22:03, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Timachi otworzył szeroko oczy a w miarę jak ręka dziewczyny się zbliżała zaczął warczeć.
Nie, proszę go nie głaskać. On nie lubi nieznajomych, należy z nim postępować ostrożnie.
Jak na złość warczenie Timachiego zmieniło się w głośny ryk przy czym pies obnażył swe kły. Yashi zaczął się znowu bać. Gdyby pies skrzywdził osobę z tak wpływowego klanu jak Ucicha z pewnością rodzina młodego Inuzuki miałaby duże kłopoty.
W końcu wydobył z siebie krzyk.
Timachi spokój! Co to za zachowanie!? Grzeczny bądź!
Warczenie Timachiego ustało. Pies spojarzał się przestraszony na swojego pana. Yashi poczuł ulgę. Teraz powinno być w porządku. pomyślał. |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 21:52, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
- Ja mam na imię Uchiha Rika... A to Nara Saton...
Mrukneła wskazując na kolege z dróżyny i zainteresowała się pupilem nowopoznanego. Uśmiechneła się troche weselej i wyciągneła rękę żeby pogłąskać psa. |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Czw 21:44, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Yashi wyprostował się, poprawił włosy, i zaczął mówić:
Nazywam się Inuzuka Yashi, a to jest Timachi Mówiąc to Yashi wskazał na towarzyszącego mu psa, który usiadł i wpatrzył się swymi mądrymi oczami w rozmówców. Yashi zgarbił się nie zdając sobie z tego sprawy i uśmiechnął się nerwowo.
No cóż, skoro się przedstawiliśmy to możemy poznać wasze imiona? Powiedział patrząc niepewnie na współrozmówców. |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 21:34, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Rika skrzywiła się lekko.
- Ja pomocy nie potrzebuje... Może mój kumpel którego o mało nie znokałtowałeś...
Mrukneła i uśmiechneła sie ponuro patrząc na Satona.
- No i możesz sie przedstawić... |
|
|
Gyoshi |
Wysłany: Czw 21:25, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Aha... to świetnie... nie wiem... mam w czymś może pomóc? Yashi trochę przestraszył się. W jego "systemie wartości" rozmowa z wkurzoną dziewczyną to jedna z najniebezpieczniejszych czynności jakie mogą spotkać człowieka (a raczej głównie mężczyznę). |
|
|
Rika |
Wysłany: Pią 22:36, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Rika która była w złym humorze popatrzyła spodełba na nieznajomego.
- Mi sie nic nie stało...
Mrukneła niezbyt przyjacielskim tonem. |
|
|