Autor |
Wiadomość |
aaa4 |
Wysłany: Pon 10:28, 29 Sie 2016 Temat postu: |
|
ale tu cisza:( |
|
|
Rika |
Wysłany: Pon 1:21, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rika kiedy zobaczyła swojego senseia przestaszyła się. Wiedziała że najprawdopodobniej jest wściekły. Wreszcie po dłóższej chwili odwrzyła się wreszcie odezwać.
- Sensei... Ja wiem że zasłużyliśmy na kare i nie zamierzam się starać się od niej wymigać ale... ale Kikuchi jest w złym stanie... Lekaże powinni sie nim zająć...
Wyszeptałą stopniowo spuszczając wzrok, po czym spróbowała się podnieść. |
|
|
Sasek |
Wysłany: Nie 22:05, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
Mężczyzna odwrócił się do dziewczyny szarpiącej jego ręke po czym zamachnoł się i uderzył ją z otwartej dłoni w twarz... Dziewczyna upadła na ziemie.
-Tobą zajme się zaraz, smarkulo.
W tym momencie Rika poczuła jak wokół niej zbiera się woda która narasta i zbiera się wokół oprawcy. Nagle bez żadnego ostrzeżenia stręczyciel został wyrzucony w powietrze przez falę wody która wybuchła pod jego stopami niczym gejzer. Linki którymi złapał kikuchiego zostały przecięte przez shurikeny. Ludzie obserwujący całe zamieszanie rozbiegli się. Z nieba zaczął kropić lekki deszczyk jako owoc po udanej technice. Chwilę później zaatakowany shinobi zleciał na stragan z owocami znajdujący się w pobliżu.
Przed Riką apartowała się wysoka, potężnie zbudowana postać. Jego dłuigie włosy spięte w kucyk opadały na potężne plecy przybysza. Jego lewa ręka trzymała kilka shurikenów, druga natomiast była szpanersko wetknięta w kieszeń.
Przed geninami pojawił się ich jounin Saturos Tandachi który utkwił swe gniewne spojrzenie w leżącej przed nim dziewczynie...
Kikuchi jęczał przez sen... |
|
|
Rika |
Wysłany: Pią 11:11, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rika znieruchomiała, nie wiedziała co ma zrobić. PO chwili przemogła strach i pobiegła w ich strone, przebijając się przez tłum.
- Zostawcie go! Nie widzicie w jakim jest stanie?!
Krzykneła ze złością szarpąc ramie, tego ktróry zaatakował chłopaka.
- Chce rozmawiać z Hokage! Nie wiecie co się stało! |
|
|
Sasek |
Wysłany: Pią 1:28, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Gdy Rika wracała na miejsce w którym zostawiła rannego kolege, zobaczyla z daleka spore zamieszanie.
Kikuchi z trudem stał na nogach, opierając się o ścianę pobliskiego budynku mieszkalnego. Wokół jego postaci narastał tłum a przed nim, otoczyło go 4 zamaskowanych osobników. Rika dostrzegła na ich twarzach maski skrywane pod czarnymi kapturami które były cześcią długich płaszczy. "Oddział zabójców" - pomyślała wtedy Rika.
Kikuchi patrzył zamroczonym spojrzeniem na nadciągający ze wszystkich stron tłum.
-No no no, kogo my tu mamy. Ile to cię nie było? Z tydzień? Jakoś nie dajesz sobie rady jako nukenin skoro wracasz do wioski 7 dni po zamachu stanu jakiego dokonałeś wraz z tą dziewczyną. Cooo, ciężkie jest życie wygnańca?
Przemawiał największy i jak widać najwyższy stopniem shinobi. Z pod jego maski wydobywał się cichy chichot.
-To ja dokonałem tego zamachu. Dziewczyna nie ma z tym nic współnego. - wyjąkał chłopak po czym złapałsię mocno za żebra i osunoł się po ścianie na ziemie.
Tłum się zatrzymał natomiast zabójcy podeszli bliżej, zatrzymując się dopiero na 2-3 metry od Hyuugi.
-Swoje bajeczki opowiesz czcigodnemu Yondaime! - Shinobi skierował ręke w stronę chłopaka, drugą zaś zawiązał pieczęci i oto z rękawa wyciągniętej ręki wyleciała linka zakończona kunaiem. Kikuchi odbił z trudem nadciągający szybko pocisk, jednkaże niezareagował na dwa następne które owineły się wokół kostki chłopaka i nadgarstka. Mężczyzna mocno machnoł ręką naprężając linki a chłopak się przewrócił na plecy z głuchym łoskotem. |
|
|
Rika |
Wysłany: Czw 23:13, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
- Kikuchi!
Rika natychmiast przy nim kucneła i delikatnie zsuneła z jego pleców rannego.
- Ja... ja go zabiore do szpitala... I wróce... Poczekaj tu!
Wysapała dziewczyna podniosła mężczyzne po czym przewiesła jego ramię przez swój bark i ruszyła jak najszybciej potrafiła w stronę szpitala.
Szpital |
|
|
Sasek |
Wysłany: Czw 23:07, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
Z daleka xD
Gdy po dniu wędrówki geninowie przekroczyli granice miasta, byli na skraju wyczerpania. Szczególnie Kikuchi który przez cały czas niósł umierającego na plecach. Cała trójka wkroczyła do osady.
Kikuchi upadł na ziemię bez siły. Przez ten dzień powtarzał sobie cały czas "do konohy, do konohy"... Gdy cel został osiągnięty, chłopak osunoł się bezwładnie na ziemie a ciężki zwłoki nieprzytomnego całą droge towarzysza przybiły go do ziemi. |
|
|
Rika |
Wysłany: Pon 16:15, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Rika prychnela cicho.
- Czyżby pan wielki Hyuuga mnie nie zaówarzył?
Mrukneła do siebie i ukrywając się w cieniu wybiegła z osady, starając się nie zgubic chłopaka.
Lasy Konoha |
|
|
Sasek |
Wysłany: Pon 16:12, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nagle go zobaczyła... Kikuchi jak gdyby nigdy nic szedł środkiem głównej ulicy w kierunku bramy... Rika spostrzegła patrol liczący dwóch chuninów którzy stojąc na dachu pokazywali sobie Kikuchiego palcem...
Kikuchi bez żadnego oporu przeszedł przez bramę i skierował się prosto w las...
Las Konohy |
|
|
Rika |
Wysłany: Pon 16:02, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Posiadłoś Uchiha
Rika staneła w cieniu bramy rozglądając się ostrożnie czy aby nie idzie żadne patrol. Nie wiedziała dlaczego ale miała przeczucie że Kikuchi jeszcze nie opuscił osady. Dziewczyna rozglądała się nerwowo w poszukiwaniu przyjaciela. |
|
|