Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 21:48, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie to nie, przecież nie będe się na siłe prosił. Jestem jeszcze zmęczony, więc tylko bym zawalał. Choć Saturos też nie wygląda najlepiej. W razie czego się przygotuje. Pomyślał Saton, po czym wyjął kunaia i zacisnął go w prawej dłoni. Ciekawe czy te wodne klony długo wytrzymają. Może sprawdze uderzając jednego, albo nie wkońcu one mają mnie bronić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Sob 0:25, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie ruszaj się stąd rzekł jounin po czym znikł zostawiając po sobie jedynie dym ....
Nastała kompletna cisza. Wiał lekki wietrzyk. Słychać było jedynie śpiew ptaków i szum drzew...
Nagle tuż przed Satonem i wodnymi klonami, spadła jakaś postać i przygrzmociła głucho w ziemie. W powietrze wzbił się obłok kurzu uniemożliwiając Satonowi zidentyfikowanie postaci.
...
Gdy obłok kurzu się rozwiał, Saton ujrzał w gniecionego w ziemię Saturosa. Był ledwo przytomny jednkaże nie mógł się odezwać słowem. Wyglądał na strasznie poturbowanego. Na klatce piersiowej widniała wielka rana a ciało miał szare, brudne i cuchnące lekko spaleniezną zapewne po jakiejś karcie wybuchowej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 0:31, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Saton wytrzeszczył oczy. Czyżby przeciwnik był aż taki silny. Co prawda sensei był osłabiony, ale żeby przegrać tak szybko. Mam gdzieś jego rozkazy. Saton przebiegł obok klonów i ruszył w strone ciała. Cały czas próbował zauważyć gdzie znajduje się przeciwnik. Gdy był już przy Saturosie powiedział. Ta rana wygląda paskudnie, masz siłe dalej walczyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Sob 0:49, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Oj tak, mam jej sporo- powiedział Saturos który nie używał swojego normalnego głosu. Ten był jakiś dziwny i oschły. Senseia spowiła gęstą mgła. Saton poczuł jak coś łapie go za gardło. Gdy mgła opadła, zobaczyłże przed nim stoi wysoki shinobi i trzyma go za gardło parę centymetrów nad ziemią. Jego ubranie było lekko spalone, stąd ten smród... Ubrany był w normalne ubranie. Opaska kraju trwa spoczywała na czole. Na głowie miał słomiany kapelusz. Na plecach spoczywały dwa złożone parasole.
-Nadziwć się nie mogę jak shinobi z konohy są słabi i głupi. Shinobi się roześmiał...
Uścisk jakim shinobi trzymał chłopaka za gardło zwolnił się a gdy Saton dotknął stopami ziemię, nie wiadomo skąd pojawił się kopniak nieznajomego wyprowadzony w brzuch genina. Saton tylko jęknął z bólu po czym odrzuciło go do tyłu. Z dużą siłą młody shinobi uderzył w drzewo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Nie 18:29, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Saton upadł na ziemie i spojrzał na wroga.
Co za szybkość, nawet nie wiem kiedy mnie uderzył. Dlaczego te głupie klony nic nie zrobiły i gdzie jest sensei? No nic trzeba się bronić.
Saton podczas wstawania odwrócił się plecami do przeciwnika, żeby ten nie zauważył jak Saton owija kunaia kartką wybuchową.
Saton wykonał nagły zwrot i wurzucił kuania w powietrze który po chwili eksplodował. Chłopak spostrzegł że wybuch nastąpił niedaleko dwóch lewitujących w powietrzu parasoli. Wrogi ninja koncentrował się ale wyrwał się z tej czynności i spojrzał sie wysoko w powietrze na miejsce w którym nastąpił wybuch.
Saton wykorzystał chwilę nieuwagi i wykonał technikę Kage Mane no Jutsu ... Jego cień złączył się z cieniem przeciwnika...
- Co do .... przeciwnik zamilkł i zaczął dostrzegać plan jakim poslużył się Saton ...
- A niech mnie. Mam doczynienia z shinobi z klanu Nara!! To dlatego masz takie dobre pomysły ... Wróg roześmiał się...
- Miałem okazje zmierzyć się z dwoma ninja z twojego klanu. Było to całkiem niedawno w twojej osadzie. Dwójka ta miała ten zwój. Niestety nie chcieli go oddać dobrowolnie i musiałem użyć lekkiej perswazji ... Shinobi znów się roześmiał ...
- Wiem że twoja technika nie wytrzyma długo. Wiedz że gdy tylko twoja technika się zakończy, ja zakończę twój żywot tak jak zakończyłem życie członków twojego klanu. Za pomocą tych parasoli ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Pon 14:39, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Ta dwójka którą pokonałeś, to moi rodzice. Obiecuje, że ich pomszcze.
Saton nie był pewny co zrobić. Skoro chcesz mnie zabić parasolami to najlepiej będzie je zniszczyć. Niestety mam już tylko jednego kunaia. Jedyna szansa to to że dosięgnie oba. Po przemyśleniach Saton wyjął ostatniego kunaia i obwinął go kartką wybuchową. Rzucił go w lewitujący parasol.
Wyrzucony prze Satona kunai po chwili eksplodował. Jednkaże zrobił to zanim doleciał do wyznaczonych przez siebie celów.
Przeciwnik zaczoł się głośno śmiać ...
- Jesteś słaby niczym twoi rodzice. Za bardzo ufacie swoim technikom wiązania cieniem. Przez to w rzeczywistości jesteście chodzącymi miernotami. Czas twojej techniki dobiega końca. Twoja przyszłość to śmierć ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Pią 22:37, 03 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
-Mam cie dosyć, pomszcze rodziców, choćby za cene własnego życia.
Saton wyjął ostatnią kartke wybuchową i ruszył w strone przeciwnika. Gdy już do niego dobiegał, potknoł się xD i zerwał kage mane no jutsu . Upadł na ziemie z impetem z jakim biegł i zaczoł się obracać podcinając niechcący nogi wrogiemu shinobi. Gdy wróg upadł na ziemie, Saton się zatrzymał i dostrzegł sytuację. Szybko podbiegł do wroga i przykleił mu na plecy karkę wybuchową...
Wróg się podniósł i szybko, za nim Saton zdążył się zorientować, uderzył z całej siły Satona w twarz...
Gdy Saton przeleciał kawałek drogi i wylądował na ziemi zerknął na przeciwnika który był wkurzony nie na żarty. Chyba nie zauważył że na jego plecach tli się karta wybuchowa...
- Dobra gnoju, czas kończyć zabawę w ciuciubabkę !!!! Shinobi zaczoł wiązać pieczęcie a gdy skończył, z parasoli na niebie zaczeło coś szybko wylatywać. Saton najpierw pomyślał że to deszcz ale po chwili dostrzegł że to w jeo stronę z niesamowitą prędkością zmierzają setki iglic. Chłopak się strasznie przestraszył i zaczoł uciekać...
- Nic z tego. Te iglice lecą tam gdzie chcę. Nie uchronisz się przed nimi. Zacznij się modlić ... A tak w ogóle co to za smród? Wróg wyczuł palący się papier i przestraszył się...
- To nie możliwe !!!! Nieeeeeeee .... karta wybuchowa eksplodowała z niesamowitą siłą. Był to wybuch większy niż zazwyczaj robi się na kartkach wybuchowych. Wszytko dokoła spowił gęsty dym.
Saton słuszał jak na ziemię w okół niego upadają iglice. Prawdopodobnie gdy używtkownik techniki przerwał ją,iglice nie miały prawa być dalej kierowane przez niego.
Gdy dym opadł, Saton ujrzał wielki krater powstały od wybuchu i wiele skrawków ubrania i części ciała ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 18:47, 04 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Saton usiadł na ziemi. Nareszcie koniec. Zostały mi resztki sił. Saton spojrzał na niebo Pomściłem was. Tak siedząc coś mu przyszło do głowy. Gdzie właściwie podział się sensei. Wstał i zaczął krzyczeć. Sensei, gdzie jesteś. Już po wszystkim, możesz wyjść. Nie bój się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Sob 19:04, 04 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
- Hehehe skoro tak mówisz ...
Saton odwrócił się i zobaczył że jedne z trzech klonoś uśmiecha się. Dwa pozostałe zachwiały się i zamieniły się w wode która z pluskiem rozlała się po ziemi. Saturos bardzo z siebie zadowolony zmierzał w kierunku Satona. Gdy do niego doszedł, usiadł koło niego i objoł gopm ramieniem.
- Świetnie się spisałeś, jestem z Ciebie dumny. Twoi rodzice też byli by dumni ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 19:09, 04 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem pomyślał Saton. Miałem racje, bałeś się. Widziałeś co się dzieje, a i tak udawałeś klona. Jesteś tchórzem. Co ty sobie myślisz, prawie mnie zabił. Po chwili chłopak się uspokoił. Mniejsza z tym, teraz powinniśmy pomóc Kikuchiemu i Rice. Ale najpierw weź zwój, mam nadzieje że go nie rozsadziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|