Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Czw 21:39, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Czym się martwisz ^^ ? Będziesz ćwiczył to się nauczysz ^0^ może twój sensei również walczy bronią białą to cię może poduczy .. powiedział ojciec.
- A jeżeli już jesteśmy przy twoim nauczycielu, to kto nim został? Może ja i twój ojciec go znamy. W końcu w tej osadzie nie mieszkamy od nie dawna a od parunatu lat stwierdziła matka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czw 21:45, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wątpie żebyście go znali. On nie pochodzi z tej wioski. Jest z Kiri-Gakure i nazywa się Saturos Zanbatou. Jest tutaj nowy, wczoraj został przyjęty do naszej wioski. Jedyne co widziałem to to, że potrafi zniknąć w kałuży. I co znacie go?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Czw 21:51, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ojciec wyjoł z kieszeni "zeszyt bingo" i zaczął wertować stronę.
- Nie ma go tu więc niejest jakiś wyjątkowo niebezpieczny ale jest z Kiri-Gakure? I czwarty go przyjoł? Od tak sobie? Wydaje mi się że będe musiał sobie uciąć pogawędkę z Hokage. Wybacz Satonie ale to nie może czekać. Zresztą i tak musismy złożyć mu raport na temat naszej wyprawy. Porozmawiamy jak wrócimy. Kochanie idziesz?? - rzekł do żony
- Yhm Odparła po czym obydwoje wyszli z domu ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czw 22:03, 09 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieje, że jeszcze ich zobacze zanim znowu wyjadą. Pomyślał Saton, któremu nagle zaburczało w brzuchu. Zupełnie zapomniałem o śniadaniu szybko zrobił sobie coś do jedzenia. Gdy usiadł przy stole i jadł, pomyślał że poczeka w domu, gdyby rodzice wrócili. Ale co ja będe robił. Gdyby dziadek już się obudził, to mógłby mi opowiedzieć jakąś ciekawą historie, albo zagrać ze mną w jakąś gre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Pon 13:46, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Saton obudził się przy stole ... Za oknem spostrzegł że nastał ranek ... Jego rodzice powinni wrócić od HoKage ponad jeden dzień temu.
Saton obejrzał się za siebie. Za nim oparty o ścianie spoczywał wspaniały miecz podarowany od rodziców. Po rodziciach nie było ani śladu. Słyszał tylko śpiew ptaków za oknem. Saton spał prawie cały wcześniejszy dzień więc miał dużo sił na nadchodzące spotkanie z senseiem ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Saton
genin
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płock
|
Wysłany: Wto 13:51, 14 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Saton pomyślał Czego się spodziewałem, skoro poszli do Hokage to napewno odrazu dostali jakąś misje. A może byli jak zasnąłem przy stole, ale nie chcieli mnie budzić. Jeśli byli, to może dziadek będzie coś wiedział, ale skoro go nie ma tutaj to albo śpi, albo gdzieś wyszedł. Jego przemyślenia przerwał odgłos dochodzący z brzucha. Saton żeby uspokoić głód zjadł porządne śniadanie. Nagle zauważył że dziś jest dzień spotkania z senseiem. Nie bardzo chciał iść, ale i tak nie miał nic lepszego do roboty. Dlatego założył prezent od rodziców na plecy i ruszył w strone:
Akademia Shinobi
Katana na PLECACH o__O OMG
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sasek
MISTRZ GRY
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z patologicznej rodziny xD
|
Wysłany: Śro 1:09, 15 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy Saton dochodził do miejsca w którym mieszkał razem z dziadkiem zobaczył że drzwi do ich mieszkania są uchylone. Gdy chłopak znalazł się tuż pod drzwiami usłyszał chlipanie. Przez otwarte drzwi dostrzgł dziadka siedzącego przy stole. Podpierał głowę z trudem na rękach a po policzkach skapywały mu łzy na jakąś bardzo wygniecioną kartkę.
- Moja córka, moja mała córeczka ... powtrzał raz za razem starzec...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Inzuki
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Konoha
|
Wysłany: Sob 10:59, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dochodzi godzina 12. Inzuki jak nigdy nic leżał w swoim ciepłym łużeczku. Obracał się na boki, wiercił po czym nagle się obudził. Otwierał powoli oczy oraz gapił się bezmyślnie jak wryty w ścianę pokoju w którym mieszkał. Po kilku minutach wstał z łużka, dalej zaspany, wszedł do łazienki i się szybko umył. Czas na trening... Pomyślał Inzuki i po wykonaniu czynności w łazience oraz zjedzeniu śniadania ruszył w stronę Polany.
Polana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|