Welcome To Naruto Rpg

Rika

Dziewczyna patrzyła na chłopaka z otwartymi ustami. Poczuła że się rumieni co jeszcze bardziej wyprowadziło ja z równowagi. Po niemiłosiernie długiej chwili wreszcie opanowała się i przywołała swój kamienny wyraz twarzy.
- Eeeee... Ohayo...
powiedziała głośno, starając się aby jej głos był obojętny.

Sasek

[link widoczny dla zalogowanych]

Młodzieniec zmierzył ją spojrzeniem...
-Witaj... odchrząknoł cicho blondyn... Nadal wpatrywał się w nią jak w obrazek... Chwilę dłużej utkwił wzrok na opasce Konohy po czym rzekł równie cicho jak wcześniej...
-Czy zechciałabyś mi wyjawić swój przydomek rodowy... To dla mnie bardzo ważne...

Rika

Dziwczyna poczuła się że znów sie rumieni kiedy zaówarzyła wzrok chłopaka. Po chwili wzieła głębszy oddech i postanowiła odpowiedziec na pytanie.
- Uchiha Rika... Mogę poznac twoją godnośc senpai?
Nie spuszczała z niego zaciekawionego wzroku.

Sasek

[link widoczny dla zalogowanych]

-Uchiha ... Powiedział cicho, po czym uśmiechnoł się...

Nieznajomy podszedł do dziewczyny... Zanim Rika zdążyła zareagować, chłopak był już przy niej. Jego ręka powędrowała to jej twarzy i delikatnie dotkneła jej policzka... Chłopak ją pogłaskał a jego czerwone oczy wbiły wzrok w jej oczy koloru czarnego...

Rika

Dziewczyna lekko się zarumieniła, lecz po chwli dotarła do niej co ten chłopak robi. Może i był cholernie przystojny ale to nie oznaczało że ma sie tak spouchwalać. odrąciła nagle jego ręke i cofneła się o krok.
- Pytałam o pana godność...
Powiedziała twardym tonem.

Sasek

[link widoczny dla zalogowanych]

-Och! Wybacz młoda damo. Gdzie się podziały moje maniery... Przez twą urodę zapomniałem o podstawowych zasadach jakie panują w celu nawiązania bliższego kontaktu między ludzkiego... powiedział bardzo spokojnie z niesamowitym akcentem i dykcją chłopak...
Chłopak pomasował ręke którą odtrąciła Rika...
-Już się przedstawiam... Moja godność to ...
Nagle z krzaków wyskoczył chłopak z psem na głowie... Rika wyraźnie zaskoczona podskoczyła i opadła na nogę nieznajomego... Ten natomiast uśmiechnoł się wbił wrok w młodego Inuzuke...
-A już myślałem że nie przyjdziesz powiedział nieznajomy...

Gyoshi

Yashi zdziwił się widząc poznaną wcześniej osobę ale nie przejął się zbytnio. Pomachał dziewczynie na powitanie po czym kazał Timachiemu zeskoczyć z głowy. Strzepał z siebie kurz, założył włosy za uszy i spytał:
W jakiej sprawie zostąłem wezwany? Spojrzał się na nieznajomego pytającym wzorokiem w oczekiwaniu na odpowiedź.

Sasek

[link widoczny dla zalogowanych]

Przybys uśmiechnoł się szeroko po czym rzekł...
-Nazywam się sir. Nimor Hune. Jestem jednym z shinobi ze świeżo powstałej osady Krwi...
Rice i Yashiemu opadła szczęka. Wioska Krwi? Nigdy o takiej nie słyszeli.
-Powodem dla którego urządziłem to małe spodkanko jest to że ... Nie. Zacznę inaczej. Wioska Krwi o której wspomniałem ma marzenie. A raczej jej kage ma marzenie. Chce stworzyć najsilniejszego shinobi. Co za tym idzie chce stworzyć najsilniejszy oddział shinobi. Kończąc, planuje stworzyć najpotężniejszą armię ninja na świecie.
Nimor uśmiechnoł się. Jego beztroska w głosie przypominała na myśl rozmowę o pogodzie...
-Jak się pewnie domyśleliście nie mam pokojowych zamiarów... Potrzebuję dla mojego Kage krwi najpotężniejszych klanów Konohy... Zabijając was w tym miejscu będe posiadał krew zarówno Uchiha jak i Inuzuka...
Chłopak wyjoł dłonie z kieszeni i je zacisnoł...
-Teoretycznie moglibyście oddać mi krew po dobroci ale ponieważ wyjawiłem wam nasze plany ... ... ... musicie zginąć !

[link widoczny dla zalogowanych]

Napiszcie mi co robicie. Najpierw Rika, później Yashi... po waszych akcjach w postach czekam na akcje na PW. Powodzenia Very Happy

Rika

Dziewczyna patrzyła na chłopaka oniemiała, po kilku sekundach ochłoneła i odskoczyła od niego jak oparzona.
- Oszalałeś... Chyba trzeba sprowadzić się na ziemię! Dziewczyna cofneła się jeszcze o krok i staneła w pozycji do ataku. W głębi żałowała że chłopak okazał się takim psycholem, bo naprawde jej sie spodobał. *Dlaczego ten świat musi być pełny takich wykrętów?!*

Gyoshi

Yashi stał w szoku. Nie domyślał się, że może dojść do aż tak krytycznej sytuacji. Bał się jeszcze o Timachiego. W obliczu niebezpieczeństwa nie mógł pozwolić na to, aby jego zwierzęcy przyjaciel został skrzywdzony. Timachi uciekaj! Pędź po pomoc! Yashi zawołał do towarzysza. Timachi posłuchał i udał się w stronę terenu klanu Inuzuka aby sprowadzić członków rodziny.